wtorek, 16 czerwca 2015

W łazience - chory kran


Obudził się rano kran
- „oj kiepski, kiepski mój stan !
Coś mi ciągle kapie z nosa …
- czy to jest poranna rosa ? 

W prawym kurku coś mi strzyka,
rdzawy nalot nos zatyka,
od kapania głowa puchnie,
chyba zaraz mi wybuchnie !” 

„To nie rosa – to jest katar !”
- prysznic się za głowę złapał.
„Będzie z tego kłopot wielki”
- przestraszyły się uszczelki. 

„Jak ratować kran w potrzebie ?”
- myślał głośno korek w zlewie.
„Kran z katarem strasznie biedny”
- martwią się w łazience sprzęty. 

„Może by tak jakiś okład ?”
- szepcze cicho stara gąbka. 
„Lepiej kompres” – krzyczy ręcznik.
„Ja bym chętnie się poświęcił !

Jestem długi – kran owinę
od podstawy aż po szyję !” 
„Nie ! – natrzyjmy go olejkiem !
- on wirusy zniszczy wszelkie !

Ten olejek to ratunek”
- od prysznica radził kurek. 
Może leczyć katar w kranie
przez gorącej wody lanie ?

Kran się zgrzeje – wirus padnie,
żadna kropla już nie spadnie ! 
I tak radzą dzionek cały,
by ratować kranik mały.
 
A w tym czasie – bez rozgłosu
- nie wydając nawet głosu,
uleczyła kran ….. uszczelka !
- a nie była przecież wielka ! 

Otuliła w kranie rurkę,
by uszczelnić „chorą” dziurkę
-i już katar się nie leje !
I szczęśliwy kran się śmieje !

Morał z bajki – dzieci drogie:
nawet gdy kłopoty srogie,
czasem na największe smutki
- może pomóc ktoś malutki !
 
autor: Małgorzata Pawłowska

W łazience - Piana


Wymyśliła w wannie piana,
że udawać chce ... barana !
„Jak obłoczek jestem biała,
jak baranka runo cała.
Miękka, ciepła i puszysta,
a do tego taka czysta !” 

„Chcę na trawkę wybiec młodą,
a nie w wannie pływać z wodą !”

„Nie rób tego” – rzecze gąbka,
„nie dla piany przecież łąka”
„Nie dla piany górskie hale
- nie potrzeba cię tam wcale !” 

Zasmuciły się szampony,
że to pomysł jest szalony.
„Zginiesz marnie poza wanną
- zostań w domu biała panno !” 

Ale piana nie chce słuchać
- na przyjaciół rady głucha. 

Napuszyła się okrutnie,
aż ze złości w wannie chlupie !
Wciąż się pieni, wciąż się spiętrza
- chce wyskoczyć z wanny wnętrza ! 

Tak jej złość zmąciła spokój,
że … wylała się na pokój !
Przez łazienkę płynąc całą,
napuszoną białą falą… 

Ale co to ? Co się dzieje ?
- już się piana tak nie śmieje.
Bo się dywan piany biały
w setkę kałuż zmienił cały ! 

Podobieństwo do baranka,
… prysło, jak mydlana bańka !
A marzenia o zamianie,
w wodzie są skompane całe. 

Z tej bajeczki morał stary:
„mierz swe siły na zamiary”!
Bo kłopoty będą duże,
gdy coś zrobisz – wbrew naturze !
 
autor: Małgorzata Pawłowska